Koncert Mołr Drammaz

Warsaw Gallery Weekend. Galeria Szara w Biennale Warszawa

Koncert towarzyszący wystawie Wojtka Kucharczyka „CZY TO SEN, CZY JAWA?! NIE TO SUMATRA!”

Mołr Drammaz
W 2018 roku holenderski label Lullabies for Insomniacs zaproponował zespołowi Mołr Drammaz wydanie kompilacji z ich starymi utworami. Wybrane zostało kilkanaście nagrań z drugiej połowy lat 90tych XX wieku. Wszystko ukazało się na winylu i wydaje się, że zestaw ten namieszał w środowisku koneserów muzycznych wynalazków i badaczy polskiego undergroundu, lądując nawet w kilku zestawieniach rocznych najlepszych albumów z archiwaliami.
Cała ta akcja, dość nieoczekiwana przez głównych członków zespołu, czyli Asię Bronisławską i Wojciecha Kucharczyka, podziałała niczym iskra zapłonowa, a myśl o tym, że może trzeba zespół ponownie rozruszać, rozgrzała tryby muzycznej maszynki.

Ich historia zaczęła się dokładnie w 1993 roku, kiedy to w Gdańsku zagrali pierwszy performatywny koncert podpisany jako „MOŁR”. Potem chwilę funkcjonowali jako Bębniarze z kraju Mołr. Ostatecznie dodając wymyślone słowo Drammaz do kompletu.

Mołr Drammaz nigdy nie przestali istnieć, nigdy się nie rozwiązali, jeśli ich nie było słychać, to znaczy, że robili coś innego, muzycznie i w innych dziedzinach, pod innymi szyldami i hasłami, nie stroniąc także od hasztagów (Asi Mina, The Complainer, Retro*Sex*Galaxy, Iron Noir, HWDJazz, Muzykodrom, #resist, wreszcie Mik Musik…), także wspólnie zrealizowane słuchowiska, dźwięki do instalacji…).

W roku 2019, już po pełnym powrocie, wydali dwa albumy: pokazujący aktualne zainteresowania i problemy, trochę piosenkowy „Songs about Space and Bread” i charytatywny „LAS FOREST (for Amazonia)”. Zaczęli też koncertować – pierwszy „comeback show” odbył się na słowackim festiwalu Pohoda ku uciesze licznie zebranej publiczności. Po drugim refrenie już śpiewała cała sala a stage-diving był o 7 milimetrów.

Bo jest to muzyka podróżnicza.

UWAGA! Koncert PRAWIE akustyczny.