Populizm – zagrożenie czy objaw demokracji?

Wykład Jana Sowy

Wzrastająca popularność konserwatywnego populizmu zmusza nas do systematycznego przemyślenia owego zjawiska. Wbrew powszechnym opiniom nie jest ów populizm wcale ostatecznym i największym zagrożeniem dla ładu demokratycznego, czy też nie jest nim sam w sobie, jako samodzielna formacja. Populizm jest przede wszystkim pochodną szczególnej konfiguracji pola politycznego i medialnego, typowej dla kapitalizmu w jego dojrzałej, rozwiniętej formie: jest niczym opatrywanie społecznej rany wywołanej przez procesy akumulacji kapitału. Ukształtował się jako forma polityki uprawianej na peryferiach kapitalistycznego systemu-świata (najpierw w Stanach Zjednoczonych XIX wieku, później w Ameryce Łacińskiej), jednak wraz ze zniszczeniem urządzeń państwa dobrobytu pod koniec XX wieku, zaczął rozprzestrzeniać się w obszarach centralnych. Jego sukces wynika ze szczególnej kombinacji trzech czynników: niezadowolenia wywołanego przez klasowe podziały w społeczeństwach kapitalistycznych, mechanizmów polityki parlamentarnej oraz nowych form utowarowionej komunikacji społecznej (m.in. media społecznościowe). Jego siłę zamachową stanowi lęk oraz poczucie braku godności dotykające przede wszystkim ludzi biednych oraz niższą klasę średnią. Nie jest jednak formacją wyłącznie reakcyjną i negatywną. Dostrzec w nim można również dążenie do wzmocnienia powszechnej suwerenności i artykulacji interesów ignorowanych do tej pory przez klasy panujące.