Finanse po finansjeryzacji

prof. Jan Toporowski (London University/SOAS)

Globalny system finansowy wciąż nie podniósł się po ostatnim kryzysie. Instytucje zbyt wielkie, by upaść, najpierw zostały reanimowane przez państwa, a potem przez długie lata funkcjonowały na kroplówkach publicznych pieniędzy. Tak kończą się rządy finansjery – formacji władzy ekonomicznej, która zamiast dostarczać gospodarkom płynności, bezlitośnie je drenowała. Nie oznacza to jednak, że społeczne i polityczne skutki finansjeryzacji są za nami. Wielkie korporacje finansowe w stylu Goldman Sachs mają się przecież znakomicie, a raje podatkowe nigdy nie ukrywały sum tak wielkich, że tylko ich ułamek pozwoliłby trwale wyeliminować głód dręczący ponad 800 mln ludzi na świecie.

Rosnące nierówności i atrofia demokracji, to tylko najbardziej widoczne z konsekwencji upartego trwania mechanizmów zapewniających przywileje finansjery. Czy zatem możliwe są finanse po finansjeryzacji? A może w ogóle są nam niepotrzebne? W jaki sposób i czym zastąpić system, który zdestabilizował światową gospodarkę, a wiele krajów zepchnął otchłań nędzy i niepewności? Czy da się opanować struktury i mechanizmy notorycznie uchylające się kontroli społecznej? Czy banki mogą być zarządzane demokratycznie? Jeśli tak, to jak to zrobić?